Siemaneczko, to ja, Karbon. Urodziłem się w lesie i ciocie zabrały mnie do domu, bo się bały, że mnie lisy pożrą. Jestem ciekawski, lubię towarzyszyć cioci we wszystkim, co robi. Uwielbiam głaskanie i przytulanie. Lubię też leżeć na cioci 🙂
Ach! I jeszcze do czegoś muszę się Wam przyznać…
Mam wirusa białaczki w sobie. Ale nic sobie z tego nie robię. Pączek w maśle przy mnie blednie i każdemu mina rzednie kiedy widzi mnie takiego przystojnego, powabnego, bo wyglądam całkiem ładnie i choroby nie mam żadnej.