Dzień dobry, to ja, Psotka. Życie mnie nie oszczędzało; musiałam walczyć o przetrwanie, bo ktoś mnie wyrzucił z domu i mieszkałam na gruzowisku. Tam urodziłam swoje dzieci, ale nie wszystkie przeżyły.
Teraz to mam dobrze – mieszkam z taką fajną panią, która bardzo o mnie dba. W końcu mogę najeść się do syta, spać, ile tylko chcę i robić to, na co akurat mam ochotę. To dopiero jest życie! Bez głodu, zmartwień i trosk. Ale wiem, że może być jeszcze lepiej. Tylko potrzebuję własnego domu, takiego na zawsze.